Jak zrobić idealnego steka wołowego? Dzisiaj się tego nauczymy w warunkach domowych.
Przygotujmy się do absolutnego sukcesu i wybierzmy dobre mięso na początek – ja osobiście jestem fanem polędwicy wołowej, ale może być dość droga. Najlepsze kawałki na steki to: ribeye, filet mignon, sirloin, T-bone, czy porterhouse.
Przy wyborze mięsa kierujemy się tym jak wygląda. Ja lubię mięso delikatnie przerośnięte tłuszczem – wg mnie wtedy jest bardziej delikatne po usmażeniu. Przerośnięte tłuszczem to jakie? A takie które ma biały marmurek w swojej strukturze. W zależności od cięcia będzie go mniej lub więcej.
Steki o grubości 2,5–4 cm są najlepsze – zbyt cienkie mogą się przesuszyć, zbyt grube trudno będzie równomiernie usmażyć.
Jak wybieramy grubość w zależności od stopnia upieczenia. Prosta zasada im bardziej krwiste lubicie tym wysokość będzie wyższa lub krótsza obróbka termiczna. Zasada którą stosuję jest taka:
Ok 3 cm na steki medium
Ok 5 cm na steki rare
Odczekaj: Wyjmij mięso z lodówki co najmniej 30–60 minut przed smażeniem, aby osiągnęło temperaturę pokojową. Dzięki temu stek usmaży się równomiernie.
Suszenie: Osusz mięso papierowym ręcznikiem, aby skórka była chrupiąca.
Rozgrzej patelnię: Idealnie jeśli macie ze stali – dlaczego? Lepiej się rozgrzewa do wysokich temperatur, przez co macie pięknie przysmażonego z zewnątrz a różowego w środku. Patelnię rozgrzewamy kilka minut na średnim ogniu przed dodaniem tłuszczu.
Smażenie:
Połóż stek na rozgrzanej patelni z tłuszczem – usłyszysz charakterystyczny syk. Nie ruszaj mięsa przez 2–3 minuty, aby uzyskać złocistą skórkę.
Odwróć stek szczypcami (nie widelcem!) i smaż drugą stronę tyle samo czasu.
Czas smażenia (dla steka o grubości ~3 cm):
Rare (krwisty): 2 min z każdej strony, temp. wewnętrzna: ~50°C.
Medium-rare (średnio krwisty): 3 min z każdej strony, temp. wewnętrzna: ~55°C.
Medium (średni): 4 min z każdej strony, temp. wewnętrzna: ~60°C.
Well-done (dobrze wysmażony): 5–6 min z każdej strony, temp. wewnętrzna: ~70°C.
Jeśli nie macie termometru to z każdym centymetrem grubości mięsa dodajcie minutę do smażenia z każdej strony.
Obracamy, przyprawiamy. Minimalizm jest kluczem – sól i pieprz wystarczą. Opcjonalnie można dodać rozmaryn, tymianek, czosnek lub masło na końcowym etapie smażenia.
Dzisiaj dorzucamy łyżkę masła i 4 ząbki czosnku. Tu robimy naszego Gordona Ramsaya, czyli przechylamy patelnię o 45 stopni i polewamy miksturą masła i oliwy i polewamy steki.
Patelnia wraca na kolejne 2 minuty na gaz. Obracamy steka i powtarzamy proces.
Teraz część pieczenia, i tak nawet krwisty u mnie ląduje w piekarniku – chyba że jest bardzo cienki. Na ile? Na 180 stopni, na tyle ile był na patelni a jeśli macie termometr – to do osiągnięcia odpowiedniej temperatury.
Po obróbce termicznej pozwól mu odpocząć przez 5–10 minut na desce, przykrywając go luźno folią aluminiową lub talerzem. Dzięki temu soki równomiernie się rozprowadzą.
Kroimy steki ostrym nożem w poprzek włókien, co zapewnia lepszą konsystencję i łatwiejsze jedzenie.
Wskazówki:
Nie przekłuwaj mięsa widelcem – soki mogą wyciekać, co prowadzi do wysuszenia.
Nie smaż zimnego steka – zawsze poczekaj, aż osiągnie temperaturę pokojową.
Użyj termometru kuchennego, aby osiągnąć idealną temperaturę wewnętrzną.
Jak chcecie mieć najbardziej kruchą wołowinę przyprawcie dopiero po obróbce termicznej